Tak się złożyło, że na letnich spotkaniach Dyskusyjnego Klubu Książki w czerwcu i w sierpniu omawialiśmy książki ukazujące życie bohaterów będących mieszkańcami wsi. Były to: „Rdza” Jakuba Małeckiego i „Wyjący młynarz” Arto Paasilinny. Co prawda wiejskich bohaterów tych utworów różni wiele, ale nietrudno też dostrzec motywy, zdarzenia czy doświadczenia życiowe, w których odnajdziemy podobieństwa między nimi. To na przykład: utrata kogoś bliskiego, wyobcowanie, samotność, ostracyzm, skrywana miłość czy traumatyczne przeżycia i ich wpływ na losy postaci.

W książce Małeckiego rodzice siedmioletniego Szymona giną w wypadku, a jego wychowaniem zajmuje się na wsi babcia Tosia. Szymek mocno przeżywa utratę rodziców, boi się, że bozia odbierze mu też zabawki i chowa je w pralce, a w szkole, po pobiciu ucznia, szybko dorabia się ksywki nieobliczalnego Jaszczura. Bohater Paaasilinny – młynarz Gunnar Huttunen – przybywa do wioski na dalekiej Północy po tym, gdy w pożarze traci żonę i cały dobytek.  W Suuskoski kupuje stary młyn i dzięki swej pracowitości udaje mu się go wyremontować i uruchomić. Jednak, prawdopodobne z powodu przeżytej tragedii i samotności, cierpi na wahania nastroju. Raz jest wesoły, dowcipny, innym razem opryskliwy i ponury, a przy tym za sprawą ciętego języka i umiejętności parodiowania innych przysparza sobie wrogów. Poza tym zdarza mu się głośno wyć po nocach, co sprawia, że miejscowi zaczynają go uważać za wariata. Wsparcie i zrozumienie młynarz znajduje u instruktorki kółka ogrodniczego, z którą niebawem połączy go głębszy związek uczuciowy. Jednak nie uchroni to Gunnara przed skutkami swych emocjonalnych reakcji – brakiem zrozumienia i wrogością mieszkańców wsi. Trafi do zakładu psychiatrycznego, po ucieczce z którego będzie ścigany przez mieszkańców Suuskoski.

Dość nietypowy, skrywany przed innymi związek miłosny odnajdujemy też w powieści Małeckiego. Jedna z bohaterek – Sabina, pomieszkując w czasie wojennej tułaczki w górskiej wiosce, wiąże się z młodym synem gospodarza –  Józkiem. Po rozstaniu piszą do siebie w tajemnicy przed rodziną przez wiele długich lat, po czym Józek, już nie pierwszej młodości, przyjeżdża do Sabiny, by u niej zamieszkać i niebawem dokonać żywota.

W „Rdzy” nie brak też postaci tragicznie wyobcowanych, izolujących się i uznawanych za wiejskich dziwaków, choć w gruncie rzeczy będących często zdolnymi i inteligentnymi osobami, na których swoje piętno odcisnęły różne fascynacje bądź problemy i tragedie życiowe. Taką postacią jest zafascynowany roślinami, zapachami i powieścią „Pachnidło” Michał, który zyskuje ksywkę Doktor, taką jest jego kolega, z którym się upija – Gracjan, zwany Hołowczycem. Gracjan w młodości stanął w obronie napastowanej dziewczyny, został brutalnie pobity i z uszkodzonym rdzeniem wylądował na wózku inwalidzkim. Załamany, odrzucał pomoc bliskich i utracił miłość swego życia. Podobnie tragiczną postacią jest Julka Duszna, która stroni od towarzystwa, nie obsługuje w sklepie rudych, a przez lata zmaga się z traumą porzuconej przy ołtarzu.

Powieść Małeckiego to obyczajowa saga rodzinna, w której obserwujemy, jak przypadkowe zbiegi okoliczności czy często wybory poszczególnych bohaterów mają swe dalekosiężne skutki, formując im życiowe ścieżki, wpływając na losy ich bliskich. Z kolei „Wyjący młynarz” to utwór pisany z dystansem, który pozwala uśmiechnąć się nad ludzkimi przywarami, ignorancją czy zaściankowością. Łatwo zareagować śmiechem, czytając o dowcipach Gunnara, lekarzach, którzy bezkrytycznie przypisywali innym określone problemy psychiczne, nie dostrzegając własnych dziwactw czy naiwnych przemyśleniach instruktorki Sanelmy, która np. wyobrażała sobie, że dzieci zrodzone ze związku z młynarzem od małego nosiłyby brodę, spodnie z rozporkiem i wyły jak ojciec. Jednak z drugiej strony utwór Paasilinny wywołuje niepokój, gdy uświadomimy sobie, z jak błahego powodu zwyczajna wiejska społeczność może zaszczuć w zasadzie nieszkodliwą, cierpiącą osobę, a przy tym wykazać się nie tylko brakiem zrozumienia, współczucia, ale zacietrzewieniem prowadzącym do chęci uśmiercenia niewygodnego odmieńca. Będzie to więc też traktat o ludzkiej głupocie, skłonności do ciasnego stygmatyzowania i nietolerancji, choć kreślony z humorystyczną rezerwą, a z tym – świadomością ułomności ludzkiej natury.

Następne spotkanie DKK przy kawie lub herbacie we wtorek, 17 września o 17.00. Porozmawiamy wówczas o powieści  “Niewidzialni” Roya Jacobsena. Książka już dostępna w bibliotece. “Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy.
ML